Opowieści z gór Nuba – pickup

Z Sardiby wyjechałem ciężarówką – całkiem komfortowo tym razem, dostałem miejsce w kabinie kierowcy. Myślałem, że tak sobie dojadę do celu, ale gdy dojechaliśmy do sąsiedniej wioski, kazali mi wysiąść, po czym auto oddaliło się w nieznanym kierunku i celu. Próbowałem dowiedzieć się kiedy wróci, i czy dowiezie mnie do Kadugli, ale bez większego skutku. Odpowiedzi, które uzyskałem, najłagodniej mogę określić jako wymijające.
Czekałem więc, kręcąc się po wiosce i zabijając czas obserwacją toczącego się wokół życia. Niewiele się działo jednak, więc z pewną ulgą przywitałem pojawienie się pickupa, który miał jechać do Kadugli.
Zająłem więc miejsce i czekałem aż ruszymy.
Oczywiście samochód nie ruszył od razu. W Sudanie nigdy nie rusza dopóki nie jest pełen. Przy czym można wyróżnić kilka progów zapełnienia.
Próg pierwszy to nominalna pojemność pojazdu, taka jaką zaplanował producent.
Próg drugi osiąga się w momencie, gdy ludzi jest tyle, że robi się na serio ciasno.
Próg trzeci to moment, gdy kierowca uznaje, że ludzi i pakunków już jest dosyć by opłacało się ruszyć.
Próg czwarty osiąga się, gdy mimo najszczerszych chęci, nie da się już nikogo wcisnąć do środka. Tego stanu nie da się zaobserwować w naturze, prawdopodobnie jest osiągalny tylko w warunkach laboratoryjnych.
Gdy zajmowałem miejsce stopień wypełnienia pickupa był mniej więcej na poziomie pomiędzy drugim a trzecim progiem. Na nasze – ledwo się wcisnąłem. Cały środek pickupa zajmowały jakieś worki, cała góra worków, ludzie siedzieli po bokach na barierkach. Trwała właśnie dyskusja między pomagierem kierowcy (zawsze jest taka osoba, zajmuje się zbieraniem pieniędzy za przejazd, nawoływaniem nowych pasażerów i upychaniem ich w środku tak by nie oszukiwali, że już nie ma miejsca) a jakimś facetem, który chciał wejść z czterema wielkimi workami ziarna. Wydawało mi się, że nie ma absolutnie szansy żeby to zrobił, już w tej chwili samochód wyglądał niczym wóz z uchodźcami i całym ich dobytkiem, ale oczywiście jednak się udało jakoś wcisnąć i te worki i kolesia.
W końcu ruszyliśmy. Trzymałem się z całej siły, żeby nie wypaść za burtę na jakimś wyboju. Kurzyło się niesamowicie, w pickupie było to o wiele bardziej uciążliwe niż w ciężarówce, bo praktycznie jedzie się non-stop w tej chmurze pyłu. Wkrótce wszyscy byliśmy pokryci warstwą rdzawego kurzu, przynajmniej raz byłem mniej więcej tego samego koloru co miejscowi.
W pewnym momencie dojechaliśmy do wyschniętej obecnie rzeki. Brzegi były dość strome, samochód z takim obciążeniem nie dałby im rady. Wysiadamy więc, trzeba przejść na piechotę i wsiąść po drugiej stronie.
Na drodze stała kobieta z synem i pięcioma wielkimi kanistrami. Gdy przejeżdżaliśmy, zamachała na nasz samochód. Ku mojemu zdumieniu i zgrozie zatrzymaliśmy się. I okazała się, że dwie osoby i pięć kanistrów też się zmieszczą. Od czego sznurek – kanistry przytroczone zostały z zewnątrz, no a upchnąć dwie osoby na pickupie, którym już i tak jedzie ponad dwadzieścia – czy to naprawdę taki problem?

~ - autor: Antoni Mysliborski w dniu 16 lutego, 2007.

Komentarzy 7 to “Opowieści z gór Nuba – pickup”

  1. Czytałam z uśmiechem .Przypominają mi się pociagi w Indiach gdzie ludzie podróżują na ich dachach .
    Wygląda na to ,że jechałeś samochodem -gumą 🙂 a poza tym…dla chcącego nic trudnego .Pozdrawiam

  2. Przypomnialo mi sie kilka innych stopow wzietych w podrozy. Bogu dzieki jakos nigdy na nic nie wpadlismy i z niczego nie wypadlismy:) Pozdrawiam

  3. Dawaj Antek – czytanie kroniki z Twojej wyprawy pozwala chociaż na chwilę oderwać się od roboty. Zaznaczanie miejsca na mapie było strzałem w 10 😉

  4. brawo, zaczynam czytać blog. Lepiej późno niż wcale.

  5. Bardzo interesująca i romantyczna podróż. Ja byłam w RPA z mało znanym biurem Africangamesafari. Było bardzo fajnie. Chciała bym też coś napisać o mojej podróży ale nie umiem budować stron internetowych.

  6. Bardzo interesująca i romantyczna podróż. Ja byłam w RPA z mało znanym biurem Africangamesafari. Było bardzo fajnie. Chciała bym też coś napisać o mojej podróży ale nie umiem budować stron internetowych

  7. Wyprawy środkami transportu w innych krajach potrafią być bardzo bogate we wrażenia 🙂 w Nepalu jest podobnie, tylko zamiast piaszczystych dróg jedzie się po krętych zboczach gór, a za każdym zakrętem człowiek zastanawia się czy samochód nie stoczy się w dół z całym dobytkiem…jako inspirację do dalszych podróży polecam stronkę http://www.lifebeyondtourism.com a szczególnie ich fotoblog
    pozdrawiam

Dodaj komentarz